Realizację pomysłu uruchomienia we własnych dobrach wytwórni ceramiki książę Michał Radziwiłł powierzył w 1880 roku Stanisławowi Thielemu. Thiele, który kształcił się i zdobywał doświadczenie zawodowe w Nevers w manufakturze Bout du Monde Antoine’a Montagnona, odszedł z Ćmielowa, gdzie od 1863 roku kierował działem majoliki. W Nieborowie zatem w Fabryce Fajansów Artystycznych i Pieców Kaflowych już w grudniu 1881 roku można było zacząć wytwarzać doskonale znane Thielemu tworzywo. Z Francji sprowadzono urządzenia i materiały (na przykład farby). Wzorniki, także i wzorcowe naczynia, przywiózł sam Thiele, który z manufakturą Montagnona utrzymywał dość bliskie kontakty.
Przeniesiona do Polski technika wyrobu majoliki miała swą wiekową tradycję na zachodzie i południu Europy – we Włoszech, w Hiszpanii, we Francji, gdzie ten gatunek wytwarzano od XV stulecia. Na szczęście w Nieborowie do przygotowania masy można było użyć stosunkowo dobrej miejscowej gliny. Przedmioty wykonywano metodą toczenia na kole lub odciskania, malowano farbami pod szkliwnymi lub – rzadziej – muflowymi. Specjalnością wytwórni były okazałe piece. Na kaflach przedstawiano epizody z bajek Jeana de La Fontaine’a, wykorzystując przy tym popularne ich ilustracje Gustave’a Doré, portrety królów i słynnych postaci historycznych, herby, widoki (na przykład kobaltowe w stylu fajansów z Delft). Piece i obudowy kominków wykonywano na indywidualne zlecenia. Większość asortymentu manufaktury stanowiły naczynia, głównie dekoracyjne: wazony, żardiniery, donice, talerze, także mniejsze, stołowe, jak dzbany, kubki, półmiski. Produkowano zestawy toaletowe, lampy, galanterię (na przykład popielniczki, podstawki do sztućców), przyborniki do pisania (ekrytuary), nawetozdobne wieszaki. Źródłem form i dekoracji były dawne wyroby włoskie, francuskie, niderlandzkie, często już przetworzone w wytwórni w Nevers, stąd wszak pochodziły niektóre obiekty wzorcowe.
W nieborowskiej manufakturze malowanie było właściwie jedynym sposobem zdobienia naczyń. Zastosowanie farb podszkliwnych wymagało sporej wprawy i doświadczenia. Ornamentami podobnymi do renesansowych i barokowych tworzono kartusze o skomplikowanych wykrojach, w których kreślono sceny, portrety, pejzaże, wiele o tematyce narodowo-patriotycznej (na przykład widoki rezydencji królewskich, znane wydarzenia historyczne, portrety władców kopiowane z dawnych obrazów i grafik). Wzornictwo fabryki odwołujące się do dawnej ceramiki, z dekoracją o polskim charakterze, wpisywało się w ówczesne europejskie trendy – historyzm i eklektyzm. Zamierzeniem zresztą fundatora było stworzenie nowej ceramiki, która "[…] posiłkuje się najprzedniejszymi wzorami majolik zagranicznych, z Nevers, Cluny, Moustiers, Rouen, Delpht etc., którym nadaje przez dekoracyą charakter polski".
Do prostych czynności fizycznych zatrudniano mieszkańców najbliższej okolicy. W dekoratorni pracowali fachowcy, w większości miejscowe dziewczęta przyuczone przez Thielego lub absolwentki warszawskiej Klasy Rysunkowej Wojciecha Gersona. Z kilkudziesięcioosobowego grona wyróżniali się: siostry Celina i Jakóbina Zarębianki, Jadwiga Hyżycka, Kazimiera Skarbek, Włodzimierz Zamarajew. Twórcą interesujących, skomplikowanych dekoracji był malarz Franciszek Szewczyk, a form naczyń i kafli Sławomir Celiński, rzeźbiarz, absolwent Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie. Projektowaniem zajmował się także sam Radziwiłł, niekiedy również i malowaniem.
O różnorodności atrakcyjnej oferty manufaktury świadczy firmowy katalog wydany w 1884 roku, w którym pomieszczono około 200 wzorów naczyń, rozmaitych przedmiotów użytkowych i dekoracyjnych oraz pieców, a o jej potencjale technicznym – realizacja tak monumentalnych zamówień, jak nastawa ołtarzowa w kościele parafialnym w Nieborowie i panneaux Łowy i rybołówstwo. Manufaktura cieszyła się sporym zainteresowaniem współczesnych, choć stylistykę krytykował w warszawskiej prasie Bolesław Prus, zarzucając jej kosmopolityzm i brak wrażliwości na tradycję polskiego garncarstwa. Pierwsza większa prezentacja wyrobów w Warszawie w 1884 roku okazała się sukcesem, a pokaz na wystawie rolniczo-przemysłowej rok później odznaczono medalem. Fabryka miała swój sklep w Warszawie, jej wyroby były sprzedawane w miastach Królestwa Polskiego i w Rosji (nawet w Moskwie i w Kazaniu), egzemplarze reklamowe planowano wysyłać do Francji i Niemiec. Odbiorcami byli głównie magnaci, powiązani towarzysko i rodzinnie z Radziwiłłem, oraz warszawska inteligencja.
Jednakże około 1885 roku kondycja manufaktury zauważalnie się pogorszyła, a produkcja zmalała. Być może przyczyną była zbyt skromna reklama, która nie docierała do szerszego grona potencjalnych klientów, a może konflikt właściciela z zarządcą (Radziwiłł zarzucał Thielemu niegospodarność), w każdym razie książę stracił zainteresowanie wytwórnią. Thiele w 1886 roku częściowo odkupił, a częściowo wydzierżawił za budowania oraz sprzęt i jeszcze przez trzy lata udawało mu się wyrabiać naczynia. Po wyprzedaży zasobów uruchamiano jeszcze fabryczne urządzenia, a kolejni dzierżawcy produkowali proste kafle i codzienne statki, jednakże były to raczej desperackie próby ratowa nia majątku. Ostatnią podjął Stanisław Jagmin, który w 1903 roku wydzierżawił od spadkobierców Radziwiłła urządzenia i zaczął wyrabiać naczynia według własnych projektów. Początkowo były to tak zwane siwaki, wzorowane na zabytkach archeologicznych, zdobione wypukłymi ornamentami, później secesyjne z pięknymi zaciekowymi szkliwami typu flambé. W 1905 roku Jagmin zrezygnował z pracy w Nieborowie i zakład ostatecznie zamknięto. W latach międzywojnia pojawiły się projekty wznowienia działalności wytwórni, lecz bez efektu. Dopiero w 1982 roku udało się reaktywować działalność fabryki księcia Michała Radziwiłła. Dzisiaj produkowane są w niej kopie wyrobów z początku działalności manufaktury oraz formy według projektów współczesnych.
[Jolanta Sozańska]
bibliografia
- Sozańska, Jolanta, Fajans z wytwórni europejskich. Katalog zbiorów, Wrocław 2022, s. 193-194