Pierwsze dokumenty dotyczące prószkowskiej manufaktury pochodzą z 1763 roku. Jest to adresowana do hrabiego Leopolda von Proskau rządowa korespondencja z propozycją uruchomienia fabryki fajansu. Inicjatorem listu był król Fryderyk II, usiłujący wyprowadzić Śląsk z zapaści gospodarczej. Z podobnym projektem zwrócono się również do hrabiego Joachima von Maltzana z Milicza, który wycofał się po nieudanych próbach z lokalnymi glinkami. W 1764 roku zatem sprowadzono do Prószkowa fachowców z morawskiego Holicza. Faktyczny rozruch manufaktury nastąpił na wiosnę roku następnego.
Pierwszy, krótki okres działalności fabryki, niezbyt pomyślny finansowo, zakończył się w 1769 roku. Cezurą była bezpotomna śmierć hrabiego Leopolda. Dobra zostały podzielone pomiędzy spadkobierców. Prószków przypadł Karlowi Maximilianowi Dietrichsteinowi z Moraw. Nowy właściciel utrzymał pierwotne zatrudnienie (około 50 osób), a produkcja była całkiem spora, składy bowiem otwierano w Raciborzu, Wrocławiu, Nysie, Krakowie, nawet w Berlinie (w 1781). Formy naczyń i ich dekoracja pozostały tradycyjnie rokokowe. Wielobarwne malatury nie były zbyt wyszukane – przeważały motywy kwiatowe, głównie bukiety, oraz proste widoczki architektoniczne. Większą rolę niż za czasów hrabiego Leopolda zaczęła odgrywać plastyka, zarówno figurki samodzielne, jak i figuralnie kształtowane naczynia (na przykład świeczniki lub elementy kompletów do przypraw). Planowano rozbudować fabrykę, do czego jednak nie doszło. Johann Karl Dietrichstein-Proskau, który przejął po ojcu tytuł książęcy, musiał zrezygnować z poddaństwa królowi pruskiemu, czego konsekwencją była konieczność pozbycia się śląskich dóbr. Domena prószkowska wraz z fajansarnią została sprzedana pruskiemu skarbowi. Formalne przejęcie nastąpiło w styczniu 1784 roku. W imieniu rządu Królewską Manufakturą Fajansu miał administrować radca Reichel. Stan fabryki zaczął się jednak dość gwałtownie pogarszać – nie zabezpieczono surowców, nie potrafiono znaleźć następców fachowców, z których większość odeszła z Dietrichsteinem na Morawy (książę postanowił produkować fajans w rodzinnych Hranicach). Fabryka zaczęła powoli wychodzić z kryzysu, gdy zarządzanie nią przejął radca Johann Gottlieb Leopold (1787). Przede wszystkim uruchomiono wreszcie produkcję fajansu delikatnego. Pierwsze próby z delikatną masą podejmowano w Prószkowie już w 1788 roku, lecz wówczas nowego działu nie udało się jeszcze utworzyć. Duże zasługi w faktycznym wdrożeniu produkcji fajansu delikatnego miał Carl Daniel David Friedrich Bach, dyrektor Prowincjalnej Szkoły Sztuk we Wrocławiu, mianowany w 1793 roku artystycznym kuratorem manufaktury. Jego kilkunastoletni (do około 1821) nadzór zaowocował zauważalnym wzrostem poziomu wyrobów pokazywanych corocznie na wystawach we Wrocławiu i – zazwyczaj – nagradzanych. Bach dawne rokokowe kształty i zdobienia zastąpił nowymi, klasycystycznymi, inspirowanymi antykiem. Także z jego inicjatywy zaczęto produkować kamionkę delikatną naśladującą wyroby Wedgwooda, a fajans zdobić nadrukami. W pierwszych latach projekty sztychów zamawiano u słynnych grafików wrocławskich – Friedricha Gottloba Endlera i Johanna Karla Richtera. Od 1799 roku przygotowywał je w manufakturze Johann Degotschon, absolwent wrocławskiej Szkoły. Umowa dzierżawy z Leopoldem wygasła w 1812 roku. Nowy akt z Rejencją podpisał Johann Friedrich Dickhut. Nadzór artystyczny miał sprawować w dalszym ciągu profesor Bach. Sytuacja manufaktury pogorszyła się po wojnie napoleońskiej z lat 1812–1813. Spadło zatrudnienie, zły był stan maszyn i zabudowań, które wymagały kapitalnego remontu, zmniejszyła się produkcja, a wraz z nią dochody. Rząd zadecydował o sprzedaży fabryki. Umowę podpisano w 1821 roku z dotychczasowym dzierżawcą Dickhutem. Niestety, nowy właściciel zmarł dwa lata później. Do końca działalności, do 1853 roku, wytwórnia pozostała w rękach rodziny. Zmieniali się wprawdzie zarządcy, jednakże regres fabryki postępował. Nabywcami prószkowskich wyrobów byli już jedynie mieszkańcy śląskiej prowincji, dla których produkowano głównie naczynia z fajansu delikatnego, na ogół niezdobione lub z bardzo skromnym nadrukiem. Barwne malatury pojawiały się rzadko, tylko na talerzach "weselnych" i na masywnych kuflach, wyrabianych z tradycyjnej masy, cieszących się ciągle sporą popularnością (seria zdobiona malowanymi postaciami muzykantów). Dokładna data likwidacji prószkowskiej manufaktury nie jest znana, nie zachowały się bowiem materiały źródłowe pozwalające na jej precyzyjne określenie. Ostatnie dokumenty pochodzą z 1853 roku, który uznaje się za rok jej zamknięcia. W prószkowskiej wytwórni podczas niemalże stu lat jej istnienia wytwarzano przede wszystkim naczynia użytkowe, głównie elementy zastawy stołowej, natomiast galanterii i naczyń dekoracyjnych, na przykład wazonów lub modnych po tpourri – dużo mniej, podobnie jak i samodzielnych figur. Stylistyka produktów długo była wierna wzorom barokowym: kształty obłe, miękkie, ścianki i krawędzie sfalowane, często ażurowe kołnierze. Uchwytom lubiono nadawać formy rzeczywiste (na przykład pąków lub gałązek). Malatury miały zawężoną paletę kolorów, a wzory ograniczone do niewielu układów kwiatowych oraz prostych, architektonicznych pejzażyków. W okresie Dietrichsteinów (1769–1783) pierwowzorami dla wyrobów prószkowskich były te z Holicza i manufaktur północnoniemieckich. Mniej czytelne jest oddziaływanie sztrasburskiej wytwórni Hannongów: dokonywało się bowiem pośrednio, poprzez fabrykę morawską. Prototypami niektórych naczyń (na przykład charakterystycznych hełmowych nalewek, francuskich aiguieres) były przedmioty srebrne i cynowe, dla innych (na przykład teryny i maselnice) wzory znajdowano w naturze, nadając im kształty owoców, warzyw, zwierząt, ptaków. Asortyment uzupełniała rozmaita galanteria – drobne elementy zastawy (na przykład naczynia na przyprawy) albo dekoracji stołu (lichtarze, bukietery). Pod koniec lat 70. XVIII wieku wzornictwo takie było już niemodne, toteż gdy Prószków przeszedł na własność pruskiego rządu, zadaniem artystycznego kuratora, profesora Bacha, było unowocześnienie produkcji. Uspokojono kształty, zbliżając je do podstawowych brył, dekorację poddano regułom obowiązującego na zachodzie Europy klasycyzmu. Pierwowzorów szukano teraz w ceramice angielskiej – w fajansach i w kamionce Wedgwooda. Popularne były kosze i patery na owoce z plecionkowymi kołnierzami oraz lichtarze w formie kolumn; uchwyty kształtowano z przewiązanych taśm z małymi, rozetowymi kwiatami w osadzeniach. Nowa stylistyka najpełniej ujawniła się w produktach z fajansu delikatnego zdobionych nadrukami o popularnych wzorach pejzażowych. Nadrukom często towarzyszył delikatny przykrawędny relief. Dekoracje mechaniczne wycofano około 1821 roku, poprzestając na skromnym malowaniu naczyń farbami wysokiego ognia lub muflowymi. Przy czym paleta tych drugich była niewiele szersza od skali kolorów farb podszkliwnych. Nakładki, ograniczone do prostych motywów roślinnych, wykorzystywano rzadziej. Za czasów artystycznej kurateli Bacha wprowadzono do produkcji kamionkę delikatną, glazurowaną i nieglazurowaną, w typie Wedgwoodowskich wyrobów rosso antico i black basalt. Naczynia o szlachetnych kształtach inspirowanych antycznymi wazami nabywali klienci o bardziej wyrobionym guście. Oferta nie była jedynie propozycją eksperymentalną, bowiem kamionkowe wyroby z Prószkowa pokazywano na wystawach we Wrocławiu. Samodzielna plastyka w asortymencie manufaktury nie odgrywała większego znaczenia. Jedynie w latach około 1770–1783 wykonywano nieco więcej figurek. Powstały wówczas serie personifikacji pór roku i miesięcy, przedstawienia świętych, postaci mitologicznych oraz typów współczesnych. Niektóre wzorowano na znanych kompozycjach monumentalnych (na przykład grupa Laokoona, Andromeda, Prometeusz), a niektóre na wyrobach innych manufaktur, nie tylko fajansarni, naśladowano bowiem także produkty wytwórni porcelany w Wiedniu. Niestety, często znakomity projekt tracił swe estetyczne walory podczas realizacji. Grube, nierówne szkliwo rozmywało kontury, jaskrawe barwy niefortunnie konkurowały z tematem. Znaczenie prószkowskiej manufaktury dla lokalnego, śląskiego rynku na przełomie epok było całkiem spore. Prowadzona z dużym zaangażowaniem, dostarczała miejscowym klientom naczyń, co prawda wzorniczo nienajmodniejszych, ale w dobrym gatunku. Po rozszerzeniu produkcji o masy delikatne – fajans i kamionkę – ofertę można było również kierować do użytkowników o bardziej wyrobionych gustach, a kantory otworzyć we Wrocławiu i w Berlinie. Być może gdyby sytuacja polityczna byłabardziej sprzyjająca, udałoby się przetrwać kryzys i w drugiej połowie XIX wieku. Prószków byłby ważnym ośrodkiem ceramicznym, konkurencyjnym dla nieodległych wytwórni czeskich.
[Jolanta Sozańska]
bibliografia
- Sozańska, Jolanta, Fajans z wytwórni europejskich. Katalog zbiorów, Wrocław 2022, s. 143-145